Blanka, Pchełka i Siwa odsiedziały już w sumie prawie 25 lat. Paweł Althamer postanowił je uwolnić. Czy czasem płaczę? – Pchełka patrzy mi przez ramię, jakby chciała coś zobaczyć za zakratowanym oknem. – Tutaj? – upewnia się. – Czasem tak. Leżę sobie na łóżku, jeżeli mam ochotę, to się wygadam koleżance z celi. Albo mam zeszyt, to zapiszę. Przyzwyczaiłam się, że tu jestem. Pchełka jest drobna, gdyby ją ubrać w szkolny mundurek, mogłaby robić za uczennicę. W tym roku skończy 25 lat, ale nie wygląda. Mówią, że jest agresywna. Mała dziewczynka z bombą w środku. Miała 12 lat, kiedy spróbowała amfetaminy. Potem była heroina za tysiąc złotych dziennie, trzeba było zarabiać. Więc wynosiła sprzęt RTV ze sklepów, robi się na to specjalną torebkę, okleja ją folią aluminiową od środka, wtedy bramki nie piszczą. Ćpała tyle, że nawet na komendzie policjanci prosili ją, żeby przestała. Lubili ją, nawet na tych dołkach. Bo jak tu nie lubić Pchełki? To jej trzecia odsiadka. W sumie za kratami spędziła sześć lat. – Pchełka to moje pseudo z wolności, tata mnie tak nazwał, od małego wszyscy tak na mnie wołali. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo